Our Board and staff are honoured that Boris Brott’s family have suggested people make a memorial donation to the Brott Music Festival– the organization he founded and was the face of for 35 years. Boris’ passing calls us to continue where he so brilliantly left off. Sortuj wg Ilość Tylko dostępne Nasze maluchy, tak kochane i cudowne, czasem mają problemy, o których trudno im mówić. Jeszcze trudniej wytłumaczyć dziecku, ze jego lęki nie łączą się z realnym zagrożeniem, że przedszkole wcale nie musi być koszmarem i że zdarzają się w życiu chwile bólu i cierpienia, ale z nimi też można sobie maluchy, tak kochane i cudowne, czasem mają problemy, o których trudno im mówić. Jeszcze trudniej wytłumaczyć dziecku, ze jego lęki nie łączą się z realnym zagrożeniem, że przedszkole wcale nie musi być koszmarem i że zdarzają się w życiu chwile bólu i cierpienia, ale z nimi też można sobie poradzić. Kiedy nasze dziecko czegoś się boi lub czymś martwi, a my właściwie nie bardzo wiemy, jak mu pomóc, doskonałym środkiem okazuje się specjalnie skonstruowane opowiadanie. Doris Brett pokazuje, w jaki sposób nawiązać kontakt z dzieckiem, stosując metodę, która nie tylko rozwiązuje problemy dziecka, ale też umacnia więź pomiędzy nim a jego rodzicami. Do nich właśnie adresowana jest ta książka (choć jej lekturę można polecić wszystkim osobom, które pracują z dziećmi). Zamieszczone w niej opowiadania autorka wymyśliła kiedyś dla własnej córki. Każde z nich można jednak bez trudu przekształcić i dostosować do potrzeb swojego dziecka, które z radością przyjmie opowiadanie stworzone specjalnie dla niego. Doris Brett jest psychologiem klinicznym, a także uznaną poetką, pisarką, autorką wielu książek. Mieszka w Melbourne, w Australii, wraz z mężem, córeczką i wielkim psem. Bajki które leczą część 1 Spis treści Przedmowa 11 Rozdział 1 Jak opowiadać dziecku historie 13 Postaw się na jego miejscu 14 Spraw, by mogło się identyfikować z bohaterem 16 Opowiadanie historii jest łatwiejsze niż myślisz 18 Wybierz odpowiednie imię i dostosuj okoliczności 20 Opowiadania pomagają również rodzicom 22 Rozdział 2 Spójrz na świat oczami swego dziecka 24 Zabawa i wyobraźnia - czyli jak dzieci się uczą 24 Uczenie się przez naśladowanie 28 Magia baśni 29 Twoje dziecko jest wyjątkowe 31 Dziecięcy punkt widzenia 34 Terapia wyobrażeniowa 38 Odwrażliwianie 41 Modelowanie 43 Rozdział 3 Jak korzystać z historii zawartych w tej książce 45 O czym warto pamiętać 46 Zastosowanie opisanych technik 47 Rozdział 4 Koszmary i lęki nocne -jak się z nimi uporać 50 Więcej o snach , 62 Rozdział 5 Lęki -jak pomóc dziecku w ich pokonaniu 67 Część I 70 Część II 82 Sukces pewnej matki 91 Rozdział 6 Następne dziecko w rodzinie -jak przygotować swoją pociechę do tego wydarzenia 93 Rozdział 7 Pierwsze dni w przedszkolu - jak ułatwić dziecku przeżywanie nowej sytuacji 115 Rozdział 8 Rozwód - jak pomóc dziecku przetrwać trudne chwile 127 Reakcje dziecka na rozwód 127 Dziecięce lęki i fantazje 129 Jak powiedzieć dzieciom 131 Problemy i pułapki 134 Co możesz zrobić, by ułatwić dziecku przeżycie tego okresu. . 137 Rozdział 9 Śmierć kogoś bliskiego - jak pomóc dziecku przeżyć stratę 156 Rozdział 10 Odprężenie -jak nauczyć dziecko technik odprężających 178 Rozdział 11 Ból - jak nad nim zapanować 189 Opowiadanie I: Ból przewidywany 191 Opowiadanie II: Ból, który już jest obecny, oraz ból długotrwały 204 Rozdział 12 Pobyt w szpitalu -jak przygotować dziecko do tego doświadczenia 209 Słownik 231 Zalecane lektury 233 Książka "Bajki, które leczą. Część 2" jest skierowana do rodziców, którzy chcą pomóc swoim dzieciom w rozwiązywaniu nurtujących je problemów Doris Brett przedstawia w niej opowiadania, które rodzice mogę opowiadać (lub czytać) swoim "Bajki, które leczą. Część 2" jest skierowana do rodziców, którzy chcą pomóc swoim dzieciom w rozwiązywaniu nurtujących je problemów Doris Brett przedstawia w niej opowiadania, które rodzice mogę opowiadać (lub czytać) swoim pociechom. Historie dotyczą jedenastu zagadnień, między innymi stosunków pomiędzy rodzeństwem, rozwodu, nowej rodziny, nieśmiałości i popędliwości. Autorka tworzy bajki, które same w sobie stanowią prostą, skuteczną, a co najważniejsze, domową technikę terapii dzieci. Terapeutami są w tym wypadku rodzice, którzy mogą nie tylko przeczytać swoim pociechom przykładowe opowiadanie o Ani, lecz również na podstawie książki nauczyć się zasad tej techniki, dostosowywania jej do potrzeb własnego dziecka, a wreszcie - samo-dzielnego opowiadania historii. "Choć rodzicielstwo to jeden z uroków życia, może stać się również jedną z życiowych prób. Trudno jest czasem odkryć, jak dotrzeć dc dzieci i jak im pomóc w ujawnieniu tego, co w nich najlepsze. Dobrze, że mamy takich ekspertów, jak Doris Brett, którzy dostarczając nam skutecznych i łatwych w użyciu narzędzi, czynią rodzicielstwo łatwiejszym". Jeffrey K. Zeig, Dyrektor Fundacji Miliona H. Ericksanc Doris Brett jest psychologiem klinicznym, a także uznaną poetką, pis-arką, autorką wielu książek. Mieszka w Melbourne, w Australii, wraz z mężem, córeczką i wielkim psem. Bajki które leczą część 2 Spis treści Przedmowa 7 Rozdział 1 Wprowadzenie 9 Jak dzieci się uczą? 11 Przekazywanie informacji poprzez opowiadanie historii 13 W jaki sposób oddziałują te opowiadania 14 Sztuka opowiadania a psychoterapia 21 Rozdział 2 Jak wykorzystywać opowiadania o Ani i na ich podstawie tworzyć własne 23 Rozdział 3 Jak uczyć techniki opowiadania 29 Rozdział 4 Lęk przed ciemnością -jak się z nim uporać 41 Opowiadanie o Ani 43 Rozdział 5 Moczenie nocne -jak sobie poradzić z tym problemem. ... 50 Opowiadanie o Ani 54 Rozdział 6 Dzieci kompulsywne i perfekcjonistyczne - jak im pomóc 71 I. Opowiadanie o Ani 75 II. Opowiadanie o Ani 87 Rozdział 7 Nieśmiałość -jak nauczyć dziecko pewności siebie 97 Opowiadanie o Ani 99 Rozdział 8 Dokuczanie -jak temu zaradzić 112 Opowiadanie o Ani 113 Rozdział 9 Rozwód -jak pomóc dziecku przetrwać trudne chwile . . . 122 Reakcje dzieci na rozwód 122 Dziecięce lęki i fantazje 125 Jak powiedzieć dzieciom o rozwodzie 127 Problemy i pułapki 129 Co zrobić, aby dziecku ułatwić przeżycie tych dni 132 Opowiadanie o Ani 136 Rozdział 10 Nowa rodzina -jak ułatwić dziecku przystosowanie się do nowej sytuacji 151 Opowiadanie o Ani 156 Rozdział 11 Dzieci impulsywne -jak je nauczyć działania bez pośpiechu 170 Opowiadanie o Ani 174 Rozdział 12 Rodzeństwo -jak ułatwić dziecku trudne życie z bratem lub siostrą 183 Opowiadanie o Ani 186 Rozdział 13 Dzieci alkoholików -jak udzielić im pomocy i wsparcia. . 193 Opowiadanie o Ani 196 Rozdział 14 Relaksacja -jak nauczyć dziecko się odprężać 206 Opowiadanie o Ani 208 Bibliografia 218 Promocje

Boris Brott was the beating heart of the Orchestre classique de Montreal a renowned leader in the world of classical music in North America and beyond a mentor to countless young musicians and. Prominent Canadian conductor and artistic director Boris Brott has been killed in an alleged hit-and-run in Hamilton Ont.

Prawdziwe sprawy są ciekawe, bo są prawdziwe - powiedziałem. - Gdybyście przeczytali o nich jako o fikcji literackiej, odłożylibyście z nudów książkę na półkę.* Nowe spojrzenie na znane zbrodnie Opowiem ci o zbrodni to zbiór opowiadań dedykowany tym, którzy o zbrodni chcą dowiedzieć się czegoś więcej. To efekt projektu, do którego dziennikarze z kanału telewizyjnego Crime & Investigation Polsat zaprosili polskich pisarzy kryminalnych. Powstał cykl programów pod tym samym tytułem co ów zbiór, w którym to autorzy wprowadzają czytelników w świat wyjątkowo paskudnych przestępstw. Wcześniej sami zostali zapoznani z kilkudziesięcioma sprawami, które niegdyś wstrząsnęły Polską. Wybrali po jednej i to one stały się tematami programów, to one posłużyły za fundament opowiadań zbioru, o którym dziś chciałabym powiedzieć wam kilka słów. Jedno i drugie świetnie się uzupełnia. Warto pamiętać, że choć wszystkie opowiadania powstały w oparciu o fakty, nie są to dzieła reporterskie, a wariacje na zadany temat. Niekiedy autorzy podeszli do sprawy bardzo kreatywnie, co zaowocowało ciekawą formą tekstów. W tym kontekście zaskoczeniem były dla mnie opowiadania Wojciecha Chmielarza i Marty Guzowskiej. Jeśli kogoś interesują fakty bez beletrystycznej otoczki, to po lekturze książki, koniecznie powinien obejrzeć programy. W nich autorzy opowiadają o wybranych sprawach, a ich opowieści uzupełniane są inscenizacjami z miejsc zbrodni czy wypowiedziami osób zaangażowanych w rzeczywiste dochodzenia. Jak to jest kogoś zabić? Katarzyna Bonda w opowiadaniu Łaska wzięła pod lupę zabójstwo maturzysty z 1997 roku. Chłopak został brutalnie pozbawiony życia przez grupę pijanych mężczyzn. Prowodyrką zdarzenia była dwudziestoczteroletnia matka trójki dzieci. Autorka skupia się na tej właśnie postaci, co z jednej strony jest ciekawym zabiegiem, z drugiej - nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że sposób w jaki portretuje młodą kobietę z patologicznego środowiska, w jakiś sposób wciąga współwinną morderstwa na listę ofiar zdarzenia. Trochę mnie to uwierało wywołując dyskomfort, choć doceniam chęć pokazania co mogło zbudować tak negatywną postać. Uczucia mam więc mieszane. W tekście Sasquatch Igor Brejdygant mówi o zbrodni przerażająco bezmyślnej. Trudno inaczej określić zabójstwo w wykonaniu kogoś, kto po prostu chciał sprawdzić jak to jest kogoś zabić. Autor szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie zabijają, dlaczego doszło do tragedii w tym konkretnym przypadku. To bardzo bolesna historia i trudne poszukiwania. Przeraża bezmyślność mordercy, jego motywacja (z którą autor ewidentnie nie potrafi się pogodzić i trudno się temu dziwić), źródło inspiracji. Miejscami tekst wydał mi się przegadany, ale całość czyta się bez zgrzytów. Wojciecha Chmielarza zaintrygował brak logiki w morderstwie dokonanym przez byłą prostytutkę. Bohaterka Portretu kobiety nad brzegiem morza wybrała drastyczną metodę przejęcia majątku partnera, a autor wybrał oryginalny sposób na przedstawienie faktów i wplecenie w fabułę własnych przemyśleń. Obok postaci ze sceny zbrodni, wrzuca w tekst postać własną oraz swojej żony. Z rozmyślań nad pisarskim zadaniem i rozmów podczas domowego przygotowywania jednogarnkowych dań, powstał tekst naprawdę niezły, dający do myślenia, a przy tym niepozbawiony charakterystycznego dla autora humoru. Gdy mordercy pozostają nieuchwytni Marta Guzowska przyjrzała się sprawie, która przez długie lata czekała na rozwiązanie. Młoda kobieta i jej starszy partner zaginęli bez śladu. Pisarka z archeologicznym zacięciem przekopuje się przez warstwy akt, by w opowiadaniu Dwa kasztany w kieszeni wydobyć brutalną prawdę o tamtych zdarzeniach. Zaintrygowała mnie forma tekstu, po reportersku dokładna, z przywiązaniem do detali, które często istotne dla śledczych w beletrystyce są pomijane w trosce o to, by fabuła miała odpowiednią dynamikę. Sens przywiązania autorki do imion wszystkich postaci zrozumiałam dopiero po obejrzeniu programu. Trochę szkoda. Warto by było tę kwestię wyjaśnić także w opowiadaniu. Małgorzata i Michał Kuźmińscy wzięli na tapet szokujące morderstwo rodziny, do którego doszło w wigilijną noc na oczach wielu świadków, a mimo to, sprawców nie od razu postawiono w stan oskarżenia. To bardzo ciekawie rozrysowany portret społeczeństwa manipulowanego, zastraszanego, przekupywanego. Ludzie w autobusie to dobry tekst, rzeczowy, bez zbędnych ozdobników, a jednocześnie wywołujący szereg emocji. Zgrabne połączenie narracyjnej płynności i faktów wydobytych z akt. Katarzyna Puzyńska zabiera czytelników na bydgoskie blokowisko. To tu zamordowano studentkę szkoły muzycznej. Pisarka zgrabnie konstruuje fabułę, nie zdradza zbyt wiele na początku, stopniowo przybliżając czytelników do prawdy o Morderstwie na dziesiątym piętrze. Okiem psychologa (którym jest z wykształcenia) przygląda się kolejnym postaciom i pokazuje w jaki sposób ostatecznie śledczy dotarli do prawdy. Powstało opowiadanie napisane z wyczuciem, stonowane, ale niepozbawione emocji.. Sześć historii, sześć dramatów Różne historie, miejsca, motywy, narzędzia zbrodni. Łączy je dramat ofiar, brutalność działań morderców i poczucie kompletnej bezradności w obliczu tak bezsensownych, okrutnych działań. Każde z opowiadań utrzymane jest w innym stylu. Pisarze zainspirowani prawdziwymi zdarzeniami przepuszczają fakty przez soczewkę beletrystyki (z powodzeniem ten zabieg stosują autorzy zaangażowani do współtworzenia serii Na F/Aktach Wydawnictwa Od Deski Do Deski), a efekt jest intrygujący, choć oczywiście jak to ze zbiorami opowiadań bywa - teksty prezentują nie tylko różne punkty widzenia, różne sposoby narracji, ale i poziom. W tym konkretnym wypadku całość wypada naprawdę nieźle i myślę, że to całkiem udana próbka możliwości pisarskich wybranej szóstki. Opowiem ci o zbrodni to ciekawe połączenie literatury i telewizyjnego programu true crime story. Eksperyment na tyle ciekawy, by mógł doczekać się kolejnej odsłony. zbiór opowiadań Opowiem ci o zbrodni Wyd. Kompania Mediowa 2018 280 stron * Wojciech Chmielarz, Portret kobiety nad brzegiem morza, w: zbiór opowiadań Opowiem ci o zbrodni, Wydawnictwo Kompania Mediowa, 2018.
Boris Brott leading a student matinee on tour.Fred Catroll/HandoutFor decades, Boris Brott was a persuasive and indefatigable voice championing classical music.His techniques were imaginative and striking. There was the time that Brott was conducting the National Arts Center Orchestra in a family concert that focused on the human voice. During…
- Wszystko ma początek w odpowiedniej edukacji. Jeśli pokażemy dzieciom, że ich rówieśnicy, bez względu na to skąd pochodzą, to ich przyjaciele, to bardzo możliwe, że kiedy dorosną, podobnie będą traktować tzw. innych. Muszą istnieć takie organizacje jak nasza i wiele innych, żeby ten świat ocalał w swoim pięknie i różnorodności – mówi Grzegorz Bral, reżyser, prezes Stowarzyszenia Kultury Teatralnej „Pieśń Kozła”, twórca Brave Festival i Brave Kids. Dziewczynka z Beninu, znad jeziora Ahej - twarz Brave Kids / Media Grzegorz Bral podkreśla, że Brave Kids pewno by nie było, gdyby nie inspiracja dr. Akong Tulku Rinpocze, tybetańskiego lamy, mistrza medytacji i lekarza, którego reżyser miał szczęście poznać. - Przez ponad trzydzieści lat wracał do tybetańskiej części Chin, aby budować szkoły, kliniki i odbudowywać klasztory dla bezdomnych, osieroconych i potrzebujących. Fascynujący człowiek, który stał się dla mnie wzorem pomocy ludziom - opowiada Bral. Brave Kids wyglądałoby też być może inaczej, gdyby Bral nie spotkał wiele lat temu pakistańskiego chłopca, Iqbala Masiha, który uciekł z niewoli mafii dywanowej i uwolnił przez rok blisko dwa tysiące innych dzieci, wykorzystywanych do niewolniczej pracy. Zginął mając czternaście lat. Wg danych ONZ , niewolniczą pracę na całym świecie wykonuje obecnie około 150 milionów dzieci. W 2006 roku Grzegorz Bral przygotował kameralny spektakl z dziesiątką bezdomnych dzieci z Katmandu. - Po premierze zapytałem Akonga Rinpocze co sądzi o tym projekcie. Zasugerował, żebym zapraszał osierocone dzieci z całego świata i zaprzyjaźniał je ze sobą. Tylko tyle. Miałem stworzyć taką platformę spotkań i okazało się, że właśnie to proste zadanie zaczyna dawać efekty na całym świecie. Brave Kids Fot. Filip Basara / Media / fot. Filip Basara Pilotażowa edycja Brave Kids odbyła się w 2009 roku. Wzięły w niej udział dzieci z Nepalu, Ugandy i wrocławskiej świetlicy środowiskowej. Dwutygodniowe warsztaty artystyczne prowadzili Grzegorz Bral, Abraham Tekya i Leia Wyler. Od tamtej pory w Brave Kids uczestniczyło aż 800 dzieci, które gościły u 200 polskich rodzin i którym pomagało 200 wolontariuszy. W tym roku, w 7. już edycji bierze udział 144 dzieci z 19 krajów, z 4 kontynentów! Do polskich miast goszczących: Wrocławia, Wałbrzycha, Obornik śląskich i Warszawy, dołączyły też słowackie Koszyce i gruzińskie miasto Achalciche. To wszystko polega na emocjach W Brave Kids biorą udział dzieci o różnym statusie materialnym, pochodzące z rozmaitych kultur, często z bagażem dramatycznych historii. Bywa, że nie są w stanie werbalnie porozumieć się z kolegami, których spotykają w Polsce. Ale to nie jest problemem. Kluczowym bowiem w tym projekcie jest budowanie porozumienia poprzez sztukę i emocje. - Do udziału w Brave Kids zapraszamy organizacje z całego świata, które starają się przez sztukę wydobywać dzieci z biedy, patologii, odrzucenia i na co dzień z nimi pracując, pomagają w kształceniu i rozwijaniu talentów – mówi Justyna Warecka, producent wykonawczy Brave Kids. - Często te działania są jedyną alternatywą dla zagrożeń wynikających z życia w slumsach czy wręcz na ulicy. Pokazują inne możliwości rozwoju i sposobu życia – dodaje Warecka. Organizatorzy nie ograniczają się jednak do zapraszania dzieci tylko ze środowisk zagrożonych. - Bardzo pilnujemy, by nie tworzyć getta, ale stawiać na różnorodność doświadczeń także w aspekcie materialnym - mówi Justyna Warecka. Brave Kids Fot. Ela Korsak / Media Warsztaty artystyczne to główna oś programu. Pozwalają na wymianę umiejętności i wzajemną naukę. Przez pierwsze trzy dni dzieci właściwie nie muszą komunikować się w żadnym języku. No chyba, że chodzi o uniwersalny jeżyk - gest, spojrzenie, śpiew, taniec… Sztuka staje się narzędziem pomagającym pozbyć się ograniczeń i ułatwiającym społeczną przemianę. Uzmysłowienie dzieciom, że w różnorodności kultury światowej tkwi jej walor, uczy otwartości i szacunku wobec innych. W myśl tej zasady, dzieci pracują wspólnie nad przedstawieniem, wnosząc w nie elementy swojej kultury. To co inne, odmienne, staje się wartością a nie barierą. Zwieńczeniem warsztatów artystycznych jest co roku pokaz finałowy z udziałem wszystkich ich uczestników. - Brave Kids od samego początku zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jest wyjątkowy, pomocowy i zawiera wszystko, co pozwala być przekonanym, że to najpiękniejszy projekt świata. Wspaniała jest jego idea, bo daje dzieciom szansę i nadzieję – mówi Katarzyna Stoparczyk, dziennikarka radiowej Trójki, która miała okazję oglądać festiwal „od kuchni”. - W tym programie nie ma znaczenia stan posiadania, ale to z czym się przyjeżdża na BK artystycznie i mentalnie. Sztuka, wspólny mianownik uczestników projektu, to potężna siła. Nie jest istotna w tym projekcie sama w sobie, ale jej język jest podstawowym narzędziem porozumienia się. Każdy ma tu prawo być inny, kolorowy. To z kolei pozwala akceptować odmienność, fascynować się innymi kulturami, być na nie otwartym. Dzieciom przychodzi to łatwo. One są niezwykle uważne. Potrafią być tu i teraz. Jak mistrzowie zen, jak buddyjscy mnisi. Mogą uczyć nas dorosłych jak przyjmować innego człowieka bez uprzedzeń. Takie bliskie spotkanie i wspólne działanie artystyczne, mocno jednoczy i pobudza kreatywność, uważność na drugą osobę, na inną kulturę. Uczy empatii. Nawet jeżeli dzieci nie uświadamiają sobie tego, nasiąkają takim podejściem do świata, uwrażliwiają się. Po pobycie na Brave Kids wyjeżdżają z poczuciem, że maja wielu kolegów na całym świecie i że to ich przyjaciele, a każda z kultur przez nie reprezentowana jest interesująca. Mama i tato na dwa tygodnie Nie mniej istotny dla idei programu jest pobyt w polskich domach. We Wrocławiu można już mówić o prawdziwej „klęsce urodzaju” jeśli chodzi o liczbę chętnych do goszczenia dzieci. Także inne miasta stają na wysokości zadania. Bo z Brave Kids jest tak, że gdy ktoś raz spróbuje, wraca w kolejnych latach. Tak jak Laryssa Kowalczyk. - Trzy razy byliśmy rodziną goszczącą. W 2013 pojawili się u nas Divesh i Akash z Indii, w 2014 Tina i Ida z Indonezji, a w 2015 Clara i Nicolle z Brazylii. Opiekunami chłopców z Indii staliśmy się nieco przez przypadek , z listy rezerwowej. Jako że mamy córkę, zaproponowaliśmy przyjęcie dziewczynki z jakiegoś europejskiego kraju, a tymczasem trafili do nas dwaj chłopcy z Indii. Do tej pory czułam się wręcz eurofilką i podkreślałam, że Azji nie jestem specjalnie ciekawa . Wszystko się zmieniło, gdy poznałam Divesha i Akasha. Uświadomiłam sobie, że nie tylko „moi synkowie” z Indii ukradli mi serce i zmienili życie moje i mojej rodziny, ale zrobił to również cały projekt Brave Kids. Po czterech latach współpracy widzę ten program w wielu różnych aspektach. Obecnie Laryssa Kowalczyk jest koordynatorką rodzin goszczących. Weryfikuje, doradza, podpowiada (także to, że barszcz i pomidorowa są niejadalne, a naleśniki i omlety sprawdzają się zawsze), stara się przewidzieć sytuacje, z którymi rodziny będą mogły się zetknąć i uczy jak się zachować w trudnych chwilach. Choć zwykle wiele podpowiadać nie trzeba, bo polskie rodziny potrafią dać to co najważniejsze: akceptację i miłość. – Najważniejsza rada: nie wychowujcie tych dzieci! One nie po to tu przyjeżdżają – mówi Kowalczyk. Rodziny współpracują ze sobą, dzielą się spostrzeżeniami, pomagają sobie wzajemnie. Za sprawą kontaktu z dzieciakami z innych kontynentów pękają uprzedzenia, znikają stereotypy. - Łatwiej się porozumieć, gdy trzeba coś razem zrobić, czy po prostu usiąść wspólnie do kolacji, iść na spacer. Wtedy język i dyskusja schodzą na dalszy plan. Na pierwszym jest serdeczność i uwaga na potrzeby drugiej osoby. Więzi, które powstają, bywają zaskoczeniem dla samych rodzin i dzieci – mówi Justyna Warecka. - Ktoś, kto nie brał udziału w projekcie, może uważać, że nadużyciem jest opowiadanie o tworzeniu silnych relacji pomiędzy dziećmi i rodzinami goszczącymi już po dwóch tygodniach pobytu w Polsce. Ale to dzieje się naprawdę! Tak silne są tam emocje - potwierdza Katarzyna Stoparczyk. I opowiada o dziewczynkach, które prosto z bambusowych chat trafiły do wielkiego miasta. Wszystko je tu zaskakiwało: od schodów, przez szyby, na których rozbijały sobie głowy, po łóżka, w których nie umiały spać. Ale wiedziały od samego początku, że na wyciągnięcie ręki mają ludzi, którzy pospieszą im z pomocą. Z tymi ludźmi zbudowały silne relacje, choć nie mogły porozumiewać się z nimi ani w języku angielskim, ani oczywiście także w języku polskim. - W tych relacjach bardzo ważne były dobre intencje, życzliwość i chęć pomagania sobie. Bo w tym programie najważniejszą intencją jest chęć pomagania. I to jest jak energetyczny nabój, który musi wywołać pozytywną reakcję – dodaje Stoparczyk. Bezpośrednie doświadczenie daje wyjątkowe efekty. Justyna Warecka wspomina m. in. 14-letniego Irańczyka, dla którego trzy tygodnie spędzone w Polsce były najważniejszym czasem w życiu oraz kilkunastoletniego Ugandyjczyka deklarującego "Brave Kids is my life". - Gdy dziecko doświadczy dobra i nauczy się je nieść, zakładam, że w dorosłym życiu będzie o tym pamiętać – mówi Warecka. Podobnego zdania jest Katarzyna Stoparczyk. - Mam taką teorię, że „człowiek jest na prąd”. To dlatego przyciągamy się i odpychamy. Wysyłamy energię. Dzieci podczas trwania projektu Brave Kids dostają tak pozytywny ładunek energii, że musi im to zapaść w serce i mieć wpływ na dalsze wybory. Doświadczenie tego projektu zmienia też optykę polskich dzieci i goszczących rodzin. – Za sprawą Brave Kids świat przyjechał do nas – podsumowuje Laryssa Kowalczyk. - Jak można by lepiej pokazać dzieciom, że ich rówieśnicy, pozbawieni europejskich luksusów, lepiej dbają o higienę albo wykorzystują każdą chwilę na naukę języka. Będę bardziej kochać rodziców Chłopiec ze slamsów w Brazylii po pobycie na Brave Kids zaczął regularnie chodzić do szkoły. Ojciec jednej z dziewcząt w ubogiej dzielnicy New Delhi zadeklarował, że rzuca picie, aby móc pomagać córce w rozwoju i opłacić czesne w szkole. Chłopcy z Indii, zarabiający sztuką na utrzymanie całej rodziny zaczęli dostawać więcej zleceń (atut: wystąpili w Europie). Dziewczynki z Indonezji, mieszkające na wysypisku śmieci w Dżakarcie, postanowiły lepiej uczyć, bo to może poprawić ich życie, a dobrze sytuowana nastolatka z Norwegii, na pytanie, co dał jej Brave Kids, odpowiedziała: Będę bardziej kochać rodziców. - Idea Brave Kids jest zwyczajnie piękna, bo dzięki niej dzieci mogą zobaczyć, że życie nie musi być pełne lęków, poniżenia czy odrzucenia. Mogą spędzać czas w rodzinie, która darzy je szacunkiem. Mają szansę podpatrzeć inne wzorce. Owszem, dziecko wraca do swojego kraju, często z pewnością czuje frustrację, tęskni, ale to jest nieuniknione. Często zyskuje świadomość, że można żyć inaczej. Zyskuje nowy punkt odniesienia. Czy coś z tą wiedzą i z tym doświadczeniem zrobi? To zależało będzie od wielu czynników, ale także od determinacji samego dziecka, które wie już, że bez względu na wszystko ma prawo mieć poczucie, że jest ważne – zaznacza Katarzyna Stoparczyk. Organizatorzy nie mają możliwości monitorowania losów każdego dziecka, które wzięło udział w projekcie, ale na ile to możliwe szukają o nich informacji. Z wieloma organizacjami współpracują kilkakrotnie, zapraszając inne dzieci. Kilkoro zaś było w Polsce nawet dwa razy. - Dostajemy relacje od liderów jak inspirujące było dla dzieci to doświadczenie. Nie tylko bardziej zaangażowały się w naukę czy trening umiejętności, ale wiele z nich znalazło też motywację, by bardziej doceniać to co się ma, bo życie innych rówieśników bywa trudniejsze – wyjaśnia producentka festiwalu. - W tym roku raz pierwszy udało nam się zorganizować wyjazd Any Cordeiro, która zajmuje się organizacją kontaktów z naszymi grupami. Pojechała odwiedzić kilka grup w Ugandzie i Indiach, przeprowadzając spotkania zarówno z dziećmi, jak i ich opiekunami, liderami tych organizacji – opowiada Justyna Warecka. Zdarza się, że informacji dostarczają też rodziny goszczące, które, jeśli to możliwe podtrzymują kontakt np. dzięki internetowi. Są i tacy, którzy jadą za „swoimi dziećmi”. Tak było z Laryssą, która kilka miesięcy po pobycie chłopców z Indii spakowała plecak i wraz z córką poleciała zobaczyć jak sobie radzą. - Divesh pochodzi z cygańskiej rodziny z Radżastanu, prowadzącej koczowniczy tryb życia. Żyją w bardzo skromnych warunkach, a trudnią się produkcją marionetek, które sprzedają oraz wykorzystują w swoich występach. Dobrym przykładem wykorzystania szansy jaką daje Brave Kids jest też Anju. Dziewczynka trafiła kilkanaście lat temu do nepalskiego domu dziecka właściwie wprost z ulicy. Zaopiekowano się nią. W Brave Kids uczestniczyła dwa razy. Wykorzystała to co dostała i teraz przekazuje te umiejętności dalej. Mając 21 lat, w ubiegłym roku wróciła do Polski jako opiekunka grupy dzieci z Nepalu. Także w tym roku przyjechała do nas i jest inspirującym przykładem dla Brave Youth. - Potrzeba rozwoju Brave Kids zrodziła się w sposób zupełnie naturalny – wyjaśnia Justyna Warecka. - Brave Youth adresowany jest do „ex-brave kids” czyli obecnej młodzieży, która nadal zaangażowana jest w działania swoich organizacji. Ci młodzi liderzy i społecznicy, tacy jak Anju, działają na rzecz swoich lokalnych środowisk, np. organizując jadłodajnie dla potrzebujących czy prowadząc zajęcia z dziećmi ze świetlicy środowiskowej – wyjaśnia Warecka. Brave Festival dla tych, którzy chcą słuchać innych Brave Kids po raz siódmy W tym roku od 18 czerwca w Brave Kids uczestniczy 144 dzieci. 12 lipca wystąpią we wrocławskiej Hali Stulecia w spektaklu, który będzie zwieńczeniem ich pracy. Wezmą w nim udział dzieci z ośrodka Caritas w Tbilisi i ze szkoły teatralnej w Równem na Ukrainie. Będą „Małe Pszczółki” z Puerto Escondido z sierocińca Casa Hogar Nueva Vida w Meksyku, prezentujące tańce plemienia Mixe oraz dzieci ze slumsów Nabulagala w Kampali, angażujące się w Akademii Tańca Speed & Funky Dance, która nie tylko uczy tańca, ale zapewnia wsparcie w różnych obszarach. Z ubogich dzielnic New Delhi przyjadą dziewczynki prezentujące kathak, jedną z form hinduskiego tańca, zaś z Indonezji podopieczni Fundacji „Czerwony Nos”, wspierającej dzieci pochodzące z mniej uprzywilejowanych środowisk , m. in. poprzez rozwijanie umiejętności wykonywania cyrkowych aktywności. Brazylię reprezentować będą dzieci z misji o nazwie Więcej Ścieżek, która opiekuje się małymi mieszkańcami faveli Cantagalo-Pavão-Pavãozinho , a Nepal podopieczni Fundacji ROKPA, międzynarodowej organizacji pomocy, która działa na rzecz rozwoju dzieci z wykluczonych środowisk. To właśnie na jej rzecz przeznaczane są fundusze uzyskane podczas drugiego projektu Stowarzyszenia, Brave Festival. Europę będą też reprezentować podopieczni fundacji Good Roma Fairy Kesaj ze słowackiego miasta Kežmarok, tancerze z Estudio21 z Walencji, dzieci ze szkoły tańca “REVERENCE” w Mołdawii, estoński zespół folklorystyczny Sirguline, rumuńskie Mini Art Show i macedońska Placówka dziecięca Babilon. Polskę reprezentuje Zespół Pieśni i Tańca Wałbrzych. Travelery dla Kids’ów Choć nie dla nagród pracują, to wyróżnienie, które niedawno otrzymał projekt odnotować trzeba koniecznie. W jubileuszowej edycji konkursu Travelery, w kategorii Społeczna Inicjatywa Roku uhonorowano Stowarzyszenie Kultury Teatralnej „Pieśń Kozła” z projektem Brave Kids. -To najbardziej wzruszająca nagroda, jaką kiedykolwiek dostał nasz projekt. To nagroda dla prawdziwego twórcy projektu - Akong Tulku Rinpocze, Tybetańczyka zamordowanego w 2013 roku – powiedział Grzegorz Bral odbierając nagrodę. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
3888 Jean-Talon O, Montreal (514) 733-7101. RSS; Français; Contact Us; Boris Brott. The funeral service you have requested is no longer listed on our website
Mam siedemnaście lat, oczy które co chwilę zmieniają kolor, więc niestety nikt nie może stwierdzić ich prawdziwego xD Choć moim zdaniem są zielone. Strasznie kocham psy wszelkiego rodzaju, no może oprócz Yorków, nie wiem czemu ale mnie denerwują. Mam fioła na punkcie pomarańczy, brzoskwiń i nektarynek. Kocham soczki Kubusia :3Czasami wkurza mnie fakt że jestem za miła dla innych, ale nic na to nie poradzę :p Jestem straszną optymistką, uśmiech 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nienawidzę osób przesadnie się popisujących, przemądrzałych. Uważam, że jeśli ktoś na prawdę jest mądry, nigdy się z tym nie unosi, żeby górować nad innymi. Nie lubię fałszywych ludzi. Kocham czasami sobie zaszaleć z napadnie mnie atak głupawki hah rozśmieszam wszystkich dokoła, aż ryczą ze śmiechu i błagają żebym przestała. Chciałabym kiedyś zostać pisarką, ale na razie się nie zapowiada :DMoim marzeniem zawsze było umieć latać, być piosenkarką co niestety kłóci się z moim beznadziejnym głosem albo nauczyć się grać na skrzypcach. No tyle chyba starczy :D
The 78-year-old maestro who led Canada's Orchestre Classique de Montréal was struck in Hamilton, Ontario, by a hit-and-run driver who was later arrested, police said. His death was "really tragic" because he was a conductor of such stature, said Natalia Staneva, CEO of the New West Symphony. He was also a noted motivational speaker and started Ula szybkim krokiem weszła do firmy. Dzisiaj miała wyjątkowy dobry humor. Czuła, że to będzie jej szczęsliwy dzień. Usiadła przy swoim biurku i postanowiła wziąść sie za prace. Nagle z gabinetu Marka wyszła Paulina i zaprosiła Ule do srodka. Siedział już tam Marek z jakąś kartką w Pani Urszulo Cieplak jest pani dyscyplinarnie zwolniona. U: Ale jak to dlaczego? Z resztą jestem zwolniona po raz kolejny w tej pracy więc pewnie zaraz to się Co za bazczelna kobieta. Nie rozumie pani? Jest pani zwolniona- krzyknęła M: Paula, spokojnie nie denerwuj się nie warto. A teraz może idź lepiej napij kawy a ja do ciebie dojde tylko to kochanie, wyszła trzaskając drzwiami. Zostali sami. Ula miała wielki smutek w oczach. Jej przyjaciel nie wierzył jej Uli, która zawsze była przy Jeszcze śmie pani pytać się o co chodzi. Myślałem że jest pani inna. U: Marek jak możesz mnie tak traktować. Przecież znamy się już tyle czasu, tyle razem przeszlismy. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie Pytasz sie za co?-Marek zaczoł krzyczeć- Za to że ty niby moja przyjaciółka zdradziłas mnie. I to z kim? Z Alexem, knułaś z moim wiem o czym ty mówisz. Z nikim Cie nie zdradziłam. I wiesz co mam tego serdecznie dosyć. Od samego początku prawie każdy patrzył na mnie z góry. Jak co złego to zawsze Ula. Ja już tego nie wytrzymam a ty pomogłeś mi to Ula też już krzyczała a w oczach miała Jutro ma cie już tu nie Oczywiście, dzisiaj się spakuje. Aha i jeszcze jedno. Chce żebyś wiedział że zawsze cie kochałam, od pierwszego spotkania. Ale musiałam ci to powiedzieć, bo bym żałowała, że ci tego nigdy nie powiedziałam. Do zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Gdy nagle zadzwonił telefon Halo, tak Urszula Cieplak z tej strony... A z kąd ma pan takie informacje.( Ula powoli wychodziła z gabinetu Marka lecz sam prezes to wszystko słyszał) Rozumiem, coś tam slyszalam zo tej firmie. Oczywiście mam czas. Teraz to mam go aż za dużo. Oczywiście to gdzie i o której? Dobrze, będę na pewno, do zaczeła pospiesznie pakować wszystkie swoje rzeczy. Marek wyszedł z gabinetu. Już wiedział z kąd był ten telefon. I teraz nie był już pewny czy dobrze zrobił. Gdy przechodził obok Uli nawet na niego nie spojrzała. Gdy wrócił z kawy już jej nie było. Nagle do jego gabinetu wpadł Przemko:P: Jak mogłeś to zrobić- krzyczał z całych sil- odkręć to!!!!M: Przemko spokojnie o co chodzi?P: Jak to o co!! Zwolniłes Urszule!!! To byla najgorszy ruch jaki mogles zrobic. I do tego zraniłeś ją. Wiesz że miała już 3 propozycje pracy a zwolniłeś ją 2 godziny Przemko, ona mnie zdradziła. Knula z Alexem z moimi plecami. Chciała mnie Urszula, to ciekawe dlaczego osoba Violetta wybiegła z gabinetu Alexa,a ten krzyczał, że prawie przez nią się wydało Ale ja mam dowód. Proszę przejrzał dokumenty i dziwnie sie spojrzał sie na Marka:P: Ale tu jest podpisane Brzydula. Myslisz, że Urszula by sie tak podpisała?M: Nie myśle że No właśnie lepiej sie pospiesz jeśli nie chcesz jej stracić. Pewnie jest już na jakimś Dzięki Przemko za pomoc choć myśle, że już nic sie nie da zrobić. Zraniłem ją. P: Spróbuj, może sie Boris Brott: 1944 2022 78 years Canadian conductor pedestrian Hamilton, Ontario, Canada Brott was reported to have been struck by a vehicle driving on the wrong side of the road on Hamilton Mountain. He was taken to hospital but died from his injuries. A 33-year-old man was arrested for the hit-and-run after a police chase. Clifford Brown: 1930 xx6apij.
  • b1lujcbms1.pages.dev/287
  • b1lujcbms1.pages.dev/57
  • b1lujcbms1.pages.dev/339
  • b1lujcbms1.pages.dev/291
  • b1lujcbms1.pages.dev/220
  • b1lujcbms1.pages.dev/160
  • b1lujcbms1.pages.dev/226
  • b1lujcbms1.pages.dev/85
  • b1lujcbms1.pages.dev/347
  • opowiadanie o ani boris brutt