Kup teraz: Kartka ślubna w złocie i czerwieni,ręcznie robiona za 35,00 zł i odbierz w mieście Siemianowice Śląskie. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
Marzysz, aby Wasz ślub, chrzest dziecka był niezwykłym przeżyciem? Chcesz zachować jak najwięcej wspomnień z tego dnia? Najlepszym sposobem na zapamiętanie tych najszczęśliwszych chwil jest piękny, niepowtarzalny album na zdjęcia. Nikt lepiej od Was nie zna Waszych gustów i upodobań. Z przyjemnością pomogę Wam stworzyć niezapomnianą pamiątkę do której zawsze będziecie wracać z na miniaturki możecie Państwo oglądnąć galerię ze zdjęciami albumów. Zbliża się jesień, więc warto to miejsce odwiedzić np. w październiku, kiedy Zielony Las mieni się wszystkim odcieniami złota, brązu, czerwieni i żółci. Jak dojechać? Na trasie z Żar Błyszczący ze złotymi piórkami. Taki ptaszek przyleciał do nas i zamieszkał na bibliotecznej choince. Od czasu do czasu puszcza do nas porozumiewawczo oko. Złote oko. Oto nasz przepis na choinkowego ptaszka: 1. Potrzebujemy błyszczących papierów (w dużej ilości – zawsze mogą przelecieć koleżanki i koledzy naszego ptaszka), kolorowe piórka, nożyczki i Przygotowujemy szablon ptaszka i oklejamy kolorowym Doklejamy mu oczy i Nadal doklejamy. Tym razem grzebień, nóżki i ogon z piór. 5. Robimy harmonijkę z papieru, którą wkładamy w naciętą na grzbiecie ptaszka szczelinę. 6. Łączymy harmonijkę (czyli skrzydła) nad grzbietem ptaszka. I nasz ćwierkający przyjaciel jest już gotowy do lotu na choinkę. Miłej zabawy!
Las w szkle należy odpowiednio pielęgnować. Możesz zwilżać rośliny raz w tygodniu, najlepiej spryskiwaczem. Nie przelewaj też roślin, bo mogą zgnić. Wodę wchłaniają korzenie w zamkniętym obiegu, a więc się ona uwalnia i skrapla, wracając do ziemi. Można więc przypadkowo przelać podłoże i wtedy cały las… spleśnieje.
Z myślą o wszystkich miłośnikach poezji zamieszczam trzy wiersze opowiadające historię Powązek. Pewnie będziecie mieli zastrzeżenia co do treści idylli Powązki, Trembeckiego, bowiem nie dotyczy ona Cmentarza Powązkowskiego, a rezydencji Czartoryskich leżącej nieopodal. Ze względów nazwijmy to, sentymentalnych, postanowiłam jednak zamieścić Powązki, wśród proponowanych przeze mnie utworów. Wierszy dotyczących Powązek jest naprawdę dużo. Wybrałam spośród nich trzy, kierując się wyłącznie osobistym odczuciem, a nie ze względu na szczególne walory artystyczne, piękno opisu czy poetycki kunszt. Mam jednak nadzieję, że i Wam się spodobają. I. Stanisław Trembecki, Powązki. Idylla O, miasto! cóż są twoje częstokroć pałace? Łzami dobrych zlepiane ubogiego prace: A gospodarze onych najczęściej bez cudu Piją krew i żrą ciało jęczącego ludu. Pełne są turmy Judy familiji winnej Za łączenie w przaśniki posoki dziecinnej. Wnet ujrzem czarownice wleczone na stosy1, Wilkołek z opętanym pojeży nam włosy; Młodek bez doświadczenia i lękliwych starek Zwodziciel, wśród stolicy uwija się Marek. Przed niedołężną tłuszczą prorokiem się mieni, Oko ma w niebie, rękę w bliźniego kieszeni: Uchodzi mu bez kary łudzić tak bezwstydnie! Z tych przyczyn, wyznam szczerze, Warszawa mi brzydnie. Nie tamują wyjazdu żadne obowiązki, Wsi mię będą trzymały, a naprzód Powązki. Tu słodko śpiewać rozkosz, wtórując na flecie; Tu zwykła myśl swobodna przybywać poecie. Tu się gonić z kochanką przy miłych powiewach! Lub nieprzytomnej, imię rysować na drzewach. Tu piękny świat przybywa na witanie wiosny, A kto smutny przyjechał, powraca radosny. Sadzony ręką czasu, gaik swoim cieniem Zasłania przed zawistnych i słońca promieniem. Wielkimi gminy miejsca napełniają one Pięknością położenia ptaszęta ciągnione, Tu powtórzywszy wzajem miłosne nucenia, Nienaśladowne czynią patrzącym zgorszenia. Stado łabędzi porze tuż płynącą wodę, Dającą napój, gładkość, zwierciadło, ochłodę. Po nizinach się sączą zdroje kryształowe, Wyżej widok rozległy i powietrze zdrowe. Stąd widać owe mury, gdzie czasem sromota, Niezdatność, próżnowanie, czasem wpędza cnota. Gdzie długie nosi brody kapłan w szatach śnieżnych, Okrasę greckich mędrców i capów lubieżnych. Tam lud na uroczystość bieżąc Paraklita, Jeden odpust, a drugi grzech niezdrowy chwyta. Widać Woli szopami wsławione równiny, Upięknił je dzierżyciel ten, co i Młociny. Grzeczny żołnierz, z słusznością sędzia miłosierny. Powinowaty obcych, lecz ojczyźnie wierny. Stąd wzrok odkrywa łatwo wielką część Warszawy I Wawrzyszew niewdzięczny, i Marymont krwawy. I puszczą od lat wielu żelazem nie tkniętą, Miejsce przenikające okropnością świętą. Gdzie najłaskawszy z królów zabójcę nawracał, I którędy na swój tron szczęśliwie powracał. Okolice pamiętne: szkoda, że Powązki Same nie mają domu: snadź miał worek wąski. Kto tu budynek stawiał, poszewkę ze trzciny, Boki z nieokrzesanej składając olszyny. I toć inną przystojność tej wioseczki słabi, Że ta chałupka niczym do siebie nie wabi. Tu sterczy komin niski, tam dalej wysoki, Ciekawość mię nie bierze nieść tam moje kroki. Czemuż ja tą chałupką pogardzam, kto to wie: Czy mi takiej do zejścia użyczą bogowie! Krassus nie miał pogrzebu, król rządzący Traki Tamerlanowi służył stopniem do kulbaki. Przenika mnie pokorą starość Belizara, Po carogrodzkich rynkach żebrząca denara: Kto by to był przewidział, kto by się spodziewał. Kiedy jego tryumfy Wschód i Zachód śpiewał! Jam tego losu bliższy, wyniosłość na stronę, Nawiedzić i przeprosić idę chatę one. Ale cóż to ja widzę! Ledwiem drzwi uchylił, Czy to sen, czy to jawa, czy mię wzrok omylił? Czy to Merlina sztuka, czy Urgieli dzielnej Przygotowanie czyni do uczty weselnej? Sprawność naśladownicza, ciągnąc kwiatów wzory. Piękne i przyrodzone dała im kolory. Bawią i trwożą, ryte przecudnej roboty. Pastuszków zalecanki, oceanu słoty: Uznawam ludzką rękę, myśl, poznania chciwa, Niezawodnie docieka, że tu przemieszkiwa Jeden z możnych Słowianów, ozdoba uczonych. Zastępca wynalazków i sztuk wyzwolonych. Jemu celniejsze prace składacie bez liku, Złotousty Francuzie, myślący Angliku; I odległy Katajczyk przysłał swoje dziwy. I Holender powolny, ale nie leniwy, Nie zawsze zniewieściały i nie zawsze głupi Swojej najwyborniejszej Turczyn dodał kupi3. Tu widzieć wraz zebrane z porządkiem wygody. Starożytność szacowną i najświeższe mody: Szykowność zadumienia, rzecz baczności warta. Tyle mogła wspaniałość obfitością wsparta. Dzięki gospodarzowi za lube podejście, Ta jedna w serce jego chytrość miała wejście! My zawsze mówić będziem o tym bawidełku: Jest to kamień kosztowny w drewnianym pudełku Tak i pan tego domu w gładkiej sukni chodzi4, Godny Augusta krewny i w dostatkach brodzi. Skromność jego w ubiorze postrzegłszy z daleka. Wziąłby go może prostak za średniego człeka. Widząc jego przystępność, jego ukłon niski, Kto by zgadł, że to ten jest Adam Czartoryski. Nie biorąc filozofów pysznego imienia, Obyczajmi, biegłością wielu z nich zacienia. Ojciec sierot, brat szlachty, poufale żyje, Z daremną usilnością wielkość duszy kryje Póki życie wystarczy, nigdy bez uciechy Pamięć mi nie przywiedzie maskującej strzechy Gdy pożyteczne prace me siły nadsłabią, Chciałbym być za nagrodę tej chaty murgrabią Wierząc oraz w tulące Pitagory zdanie, Że duch nie znając zgonu przemienia mieszkanie Zefirku, nieś do mojej bogini te słowa: "Bądź łatwa słusznej prośbie, Knidejska królowa Jeślim do twych obrządków Westalki zanęcił, Jeślim ci na ofiarę cały się poświęcił, Kiedy nieprzebłagane nakażą wyroki, Abym oddał żywiołom ducha mego zwłoki, Parki będą dni moich docinały sznurka, Ty mnie odziej naówczas piórami mazurka. Będę sobie świegotał skacząc po gałązkach, Jedno być w raju Turków, co wróblem w Powązkach." Mało szczęśliwy jeniec w Temiry kajdanach, Niegdy w zadanych od niej pieściłem się ranach, Jej skinieniem rządzony, z wolności wyzuty, Całowałem łańcuchy, w które byłem kuty. Znalazłszy pod gładkością przy sady, narowy, Już wolny, do berlińskiej równam ją budowy, Na której przodne ściany nic się nie oszczędza: Piękny pozór; cóż wewnątrz? troski, kłopot, nędza. Inaksze są Powązki, domek wielce miły, Wart, by go lepsze rymy od mych uwieńczyły. Jego niewinna zdrada zadumienie czyni, Wierzch podobien do chaty, środek do świątyni. W takowym przebywała Baucis z Filemonem, Stałą grzani miłością, równym wzięci zgonem: Za których cnotę wielką i niepospolitą Król niebios w pałac zmienił szopkę trzciną krytą. Tu mieszkają z cnot tylko tym podobni wiele I bóstwa, i ludzkości oboje czciciele. Hymenu wstęgą z wujem siestrzanka złączona, Dwie gałązki wynikłe z szczepu Jagiellona. Godnej niecić i krwawe zdolnej śmierzyć wojny Tu poznać Izabeli gust i humor hojny. Pod kunsztowną rozrywką ukryta nauka Jej to jest wynalazek, jej przemysłu sztuka. Są, którym łza się toczy, tłoczona uciechą. Nad zbratanym dostatkiem z ubożuchną strzechą, Na wspaniałych ruinach wyniesione płoty Ku przezornej baczności dodają ochoty. A z tych przystosowanie wyciągnione znaków Korzy dumę bogatych, cieszy nieboraków. Tak jest, szczęścia kołowrót rzutem leci rożnym, Ten był wczoraj hołyszem, dziś jest kniaziem możnym. Żywi się kopiąc miny, poprawiając dachów W prostym ciągu potomstwo Emilich i Grachów. Kto by rozmyślać umiał, lepszym się tu sprawi. Kto nie umie, przynajmniej rozkosznie się bawi. Ja nie umiem. Powązki kocham nie pomału Dla przyjemnej zabawy a nie dla morału. Lat mi przydłużą, widok dając mi jedyny, Ten dom, ten las i różne przechodzących miny. Tu sobie zwolna stąpa uczeń Epikura I zważa, czy nad sztukę piękniejsza natura. Tu młodzieniec przybywszy z towarzyszką w parze Ciekawości zwiedzają, brzęczą na gitarze, Nucą, skaczą, biegają, wreszcie potem zlani, Na zielonym odpoczną darniu, zmordowani. On, kompance łabędzie wskazując na wodzie. Rozprawia o ich pieniu i Ledy przygodzie. Tymczasem strumień szemrze, dzień gęstwina tłumi, Fawoni po gaiku przechodząc się szumi, Szampański nektar iskry wysadza nad szklanki, A ten czyta pomyślność w oczętach kochanki. Tam dalej krążą malarz i poeta razem, Dzieła swoje tutejszym bogacąc obrazem. Wnętrzne domu ozdoby niejednego trwożą, Wnijść się lęka fanatyk; gdy nagle otworzą, Wstecz się cofa, z przestrachu wybladły jak chusta, Słupieją mu źrenice, rozchodzą się usta: Chciał w chatę wnijść, aż widzi pałacowe ściany. Mniema być kunsztem Styksu takowe odmiany. Lecz łatwo zgadnie, czym jest chałupka niniejsza, Gdy domyślny rzecz ujrzy, która sekret zmniejsza. Okazałość folwarku zda się mówić prawie, Że pani lepiej mieszka niżeli jej pawie. Tam w święto bożka złotym ozdobnego rogiem. Ojcowskim wydanego na światło połogiem, Gdy mężowie, płeć mniejsza i nieślubna młodzież Spieszy na obchód, trefną biorąc na się odzież. Księżna także, tającą kładąc na się larwę, Przebiera się w dziwaczną bachusową barwę. Gracyje z nią czyniące nieodstępne kroki, Ukrywają się wtedy pod jej płaszcz szeroki. Przyrodnych Kupidyna braci lube stado, Które około księżny zawsze igrać rado, Chowa się, gdzie kto może; ten się wyżej krzepi. Najpierwszy się leniwszy falbany uczepi; Tamten po sznurowaniu szczeblu jacy dzielnie, Kędy zaszedł, tam mieszkać myśli nieśmiertelnie. Tamten się aż pod maskę sunąc w rześkim biegu Wpada między kwitnące róże wpośród śniegu. Inny lekkim skrzydełkiem wzniesiony do góry Obwija się w misternie trefione kędziory. Głos księżny, by najsroższym władnący umysłem. W mruczenie uroczystym mieni się wymysłem. Któż by ją więc rozeznał w święto tego bożka? Aleć nieporównana wydaje ją nóżka. Nóżka! kształtniejszej od niej, aż za chińskie szranki, Nie znajdzie u pasterki ani u sułtanki. Ty, biegły Bacciarelli, dla twych bogiń wzorów Z tej szukaj stopki, godnej niebieskich honorów. Ja zaś na skał najwyższych idę mieszkać wierzchu. Szkła i oczy kierując od świtu do zmierzchu Tam, gdzie tarcz Sobieskiego, wieniec Aryjadny I cudnej Bereniki świeci warkocz ładny. A paląc Uraniji me ofiary godnie, Znajdę może nieznane Olimpu pochodnie. Do gwiazd nowych odkrycia stąd biorąc pochopy, Bym je uczcił imieniem Izabeli stopy. Powązki Epigramma Wszedłszy bez ostrzeżenia pod tę szopkę cichą. Zdumiały, własnym oczom uwłóczyłem wiary; Tak Ludwik pod gorsetem i kuczbajką lichą Tysiąc znalazł piękności u swojej du Bary. Stanisław Trembecki, Pisma Wszystkie, t. 1-2. Oprac. J. Kott. Warszawa 1953. Zygmunt Vogel, Fragment ogrodu Powązki Czartoryskiej z ruinami łuku triumfalnego, ok. 1800 II. Artur Oppman, Pięciu poległych Jest w duszy polskiej ukryty zakątek, Gdzie błądzą ciche lat umarłych cienie, Leży tam kamień grobowych pamiątek, A pod kamieniem krwawi się Wspomnienie. A kiedy bliska zbierze się drużyna I drzwi zamknięte i okna zawarte, To Polak - kamień duszy swej odklina, I wydobywa tę krwawiącą kartę... Zeszłaś, jak teraz, o, polska jesieni, (U kolan matki byłem dzieckiem małem), Barwił się cmentarz w złocie i w czerwieni, W czerwieni, w złocie nad mogiłą stałem. Leżały na niej jakieś biedne kwiatki, Ręką sierocą rzucone ze drżeniem... "Zmów pacierz" - mówię. I cichy szept matki Jął pierś dziecięcą zakrwawiać - Wspomnieniem. Padały liście z cmentarnych gałązek, Szeptała powieść o dawnych żałobach, A jam raz pierwszy obaczył z Powązek Ojczyznę moją całą w grobach... w grobach... Świst kul w ulicach... Ludu pieśń gromowa... Na pięciu trumnach cierniowe korony... Przesiąkłe łzami matki mojej słowa, Polskiego dziecka chrzcie błogosławiony! To, co przeżyło jedno pokolenie, Drugie przerabia w sercu i w pamięci: I tak pochodem idą cienie... cienie... Aż się następne znów na krew poświeci! Wspomnienie dziadów pieśnią jest dla synów, Od Belwederu do śniegów Tobolska, I znów przed wnuków grzmi piorunem czynów... Pieśń, Czyn, Wspomnienie - to jedno: to Polska! Jakże się skryła dusza dziecka w siebie, Na takim krwawym wychowana karmie... Pamiętam dzień ten i cmentarz - i ciebie, Przy nagim grobie stojący żandarmie! Kędyś, aleją długą, staroświecką, Szedł smutny Chrystus, jakby ścieżką polną... ("Teraz ukradkiem przeżegnaj się, dziecko, Bo tu otwarcie żegnać się nie wolno...") Głąb piersi naszych się nam mogili, Jak w leśnych grobach stroi ziemia nasza, Bezkwietną wiosnę wszyscyśmy przeżyli, Do wydartego tęskniący pałasza. Oczyma buntu patrząc w twarz przemocy, Kryliśmy nasze myśli i modlitwy - I skrzyp szubienic śnił się nam po nocy, Jak śni się innym pobudka do bitwy... Pięciu poległych... Wieczory cichemi, Wśród domowników i przyjaciół grona, Płakał w pokoju płacz duchów, płacz ziemi, Legenda czarna, legenda czerwona, Wstawały z mogił poświęceń anioły, Przypominane i znajome twarze, Otwarte groby... zamknięte kościoły... I wielka północ na Polski zegarze... O, miasto moje! O, Warszawo święta! Skroń zniżam kornie do twoich kamieni, Bo w każdym głazie czyjaś łza zaklęta, I krew się czyjaś na każdym czerwieni! A gdy myśleli, że cię złożą w trumnie, Że padniesz, ziemią przysypana krwawą, To ty z uśmiechem tak hardo, tak dumnie Męczeński krzyż swój dźwigałaś, Warszawo! Kładą tablicę na samotnym grobie, Może ją kładą w blaskach słońca wschodu, Ale, mogiło, zawsze stał przy tobie, Zawsze pamię(tm)ał - wieczny duch Narodu, On jest skarbnikiem uczuć, które bieg[n]ą Z serc pamiętliwych, z pałaców, z poddaszy... I nie zapomni z grobów tych żadnego, Co nic nie mają... prócz pamięci naszej... Umarli... znajomi... kochani... : Powązki 1790-1990 w poezji i prozie, wybór i oprac. tekstów: B. Olszewska, H. Szwankowska, J. Waldorff. Warszawa 1990. Pięciu Poległych podczas manifestacji patriotycznej 27 II 1861r. III. Witold Dąbrowski, Imieniny Powązek Imieniny Powązek starych i nowych, wojskowych nietrudny obowiązek świeczek stearynowych Leżą zimne kamienie, stajemy co kawałek. Świeczek pełne kieszenie, dwa pudełka zapałek... Umarli... znajomi... kochani... : Powązki 1790-1990 w poezji i prozie, wybór i oprac. tekstów: B. Olszewska, H. Szwankowska, J. Waldorff. Warszawa 1990.
Od razu wiedziałam, że muszę wykonać taki notes – cały w złocie i koronkach. Gdy pierwszy raz zobaczyłam kolekcję Lucidity moje ser
WstępSerdecznie wszystkich dzisiaj witamy,do wspólnej zabawy przedszkolaki Wam opowiedząco o Jesieni wiersze i śpiewy,będą też inscenizacje,a my czekamy na głośne owacje.(dzieci wchodzą na scenę w kole i śpiewają piosenkę „Idzie jesień kolorowa”Jesień chodzi i rozrzuca listki na koniec siadaNarrator czyta: jesień w lesie zawitała, wszystkie liście pomalowała, krzewy, drzewa ozłociła, wszystko rosą pięknie umyła, już pajączek sieć rozwinął, babie lato wietrzyk nosi, dzień się zaczął, dzień jesienny, słońce głowę znad chmur unosi przybiegają wiewiórki) WIEWIÓRKIJuż przybyłaś ma Jesieni, bo się świat wokoło skoczna, zwinna, chętnie tańczę w mnie orzeszkiem poczęstuje Jesień?JESIEŃA czy wiecie, że to czasy, kiedy robi się zapasy? WIEWIÓRKA IWięc orzechy trzeba zbierać, by nie była później bieda, by nie brakło nam jedzenia, Gdy się jesień w zimę zmienia. WIEWIÓRKA IISzyszek także nazbieramy, bo z nich nasion wiele mamy, które będą jak te suszki, co napełnią zimą brzuszki. PIOSENKA : „wiewiórki”JARZĘBINAO, Jesieni, chodź tu bliżej,Ja gałązki swe jarzębinek zrób korale,Będą piękne las się cały mieni w złocie i czerwieni JESIEŃJeden sznur z nich sobie zrobię,Ale więcej już nie wkrótce, w pewnej chwiliTu nadleci stadko gili,Jarzębiną się posili. WSZYSCYBo to bardzo ważna sprawa,By nie brakło ptaszkom jadła. JESIEŃZwierzęta, leśne ptakiPrzywiozłam darów na ucztęDrodzy przyjaciele!JaskółkaWoła Pani Jesień:Przybywajcie ptaki!Mam tu dla was w koszachWspaniałe chłodniej na dworzeLecz zanim w podróż wyruszymyChętnie przed trudną drogąTrochę się posilimyBocianKażdy ptaszek chętnieDobrze się nas daleka Czeka moi złota jesień gospodyni,Ważne jest nawet ziarnko ziarenek się przyczyniI już spiżarnia jest dla nie wszystkie stąd odlecą,Nie wszystkie wolą ciepłe krajeNiech więc podjedzą sobie niecoZ tego co jesień złota dajeNiedźwiedźTak, to bardzo ważna sprawa,By nie brakło w zimie do snu się już szykuję,Mnie jedzenia nie o przyjściu mroźnej zimy,Wszyscy w lesie tu grzyby pachnąceW tym koszu spróbuję, zanimZapadnę w sen zimowy. BorsukOdpocznę teraz z wami Przed długą, mroźną zasnę do czasu,Aż wszystkie chłody miną..SzpakPięknie zaśpiewamy przed lotem dalekim,Za odległe morza, góry, rwące rzeki..PIOSENKA I TANIEC : „Kolorowe listki” JESIEŃListki moje, spać już chcecie?Przecież jesień jest na świecie. LISTKIO, Jesieni, już wstajemy,Bo my wcale spać nie z tobą się radować,W jesiennym tańcu wirować. LISTEK ITy nam, pani, barwy dałaś,Złotem, brązem malowałaś. LISTEK III czerwieni nie szczędziłaś,Bardzo hojna dla nas IIIO nas wszystkie tu zadbałaś,Jesienne kolory dałaś. LISTEK IVDzięki tobie, o, Jesieni,Kolorami świat się mieni. LISTEK VIZłota jesień, piękna jesień,Wszystkim radość wokół niesie. (listki wirują wokół jesieni w trakcie utworu jesień vivaldiego i rozsypują Na scenę wchodzą grzyby i kucają wychodzi leśny skrzat1 skrzat: och jak pięknie, kolorowo wstawajcie leniuchy, szkoda dnia2 skrzat : spójrzcie, ile liści spadło, a jakie piękne, kolorowe, te są żółte, te brązowe, a te drugie jeszcze bardziej kolorowe, wszak to jesień, piekna pora, do podarków bardzo skora1 skrzat: liście piękne, kolorowe, ale dużo jest ich tak, że jeśli spadnie jeszcze więcej, to nie przejdzie tędy żaden skrzat3 skrzat: tak, posprzątać szybko trzeba, zawołajmy wietrzyk, niech nam pomożeWszyscy: wietrzyku, wietrzyku, pomóż namWietrzyk wychodzi i dzieci zbierają listkiPo piosence wychodzą znów grzyby i skrzat3 skrzat: od razu lepiej, dziękujemy Ci wietrzyku, bardzo nam pomogłeś, teraz chodźmy wszyscy na spacer, może nazbieramy trochę grzybówBorowik: kapelusik śliczny mam, bo o niego co dzień dbam, brąz kolorem moim jest, weź mnie ze sobą jeśli chcesz2 Skrzat: O jaki piękny prawdziwek, wezmę go ze sobą(Łapią się za ręce i podskakują po lesie) Skrzat: o któż to taki smutny stoi koło ścieżkiSkrzat: to muchomor, zobacz jaki ma czerwony kalepuszSkrzat: dlaczego pan taki smutny, panie muchomorze?Muchomor : jestem mały i czerwony, brak mi wzrostu, brak urody, no i szczęścia nie mam też, bom trujący przecież jest. Kropki białe, noga też, nikt mnie nie chce pani kurka pewnie też Piosenka muchomorku (dzieic tańczą pokazują w refrenie kurka tańczy z muchomorem a dzieci w kołeczko na refrenie w czasie zwrotki pokazująKurka: panie muchomorze, pan tak smutny być nie może, przecież taki ładny grzyb, śliczny kapelusik ma, a te kropki to ozdoba, białe, śliczne, takie zgrabne i uprzejmy pan jest taki, elegancki i szarmancki, a jaki tancerz z pana jest, jeszcze raz zatańczyć chceLISTKIO, Jesieni, pomysł mamyI zwierzęta zachęcamy,By orkiestrę teraz zrobić,Jesienną orkiestrę IWspólnie razem tu wszyscy zaśpiewamy. JESIEŃDobrze, dobrze, zgoda, zgoda,Pomysł ten mi się podoba. Przychodzą wszystkie postacie. WSZYSCYBo jesieni piękny czas,Do zabawy wzywa do tańca i do śpiewu,Chętnych znajdzie się tu wielu. Jesień, jesień, piękna pora,Bawmy się więc do jesień długą, całą,Z miną raźną, roześmianą. PIOSENKA Tańcowała jesieńJESIEŃNakarmiłam zwierzęta,Ludziom plony rozdałam,Pożegnałam wszystkichLiście z drzew czyta na końcuJuż giną ostatnie grzybki w lesie,Już wiewiórka ostatni orzech z kaliny ostatni liść opadłJuż kończy się zimny miesiąc – listopadSzaruga jesienna daje się we znakiwieją zimne wiatry, odleciały się wciąż wydłuża, a za to dzień Jesień odchodzi, chłodne ranki nastają,Łąki i puste pola szare mgły otulają.

Las się cały mieni złoci i czerwieni czary to jesieni. październik 6, 2019. 0. Poszukaj: Najnowsze w aktualnościach przedszkola: (brak tytułu) (brak tytułu)

Jakiś czas temu dzięki mojej wspaniałej przyjaciółce zdobyłam całkiem pokaźną ilość papierów wizytówkowych w przeróżnych kolorach i fakturach. Nic tylko szaleć z ich wykorzystaniem. Wśród nich były papiery złoty i srebrny w gwiazdki. Długo chodziłam i myślałam, do czego je wykorzystać... W końcu wymyśliłam - zrobię kartki w konfiguracji złoto - czerwonej i granatowo - srebrnej. A że ja jak coś sobie wymyślę to nie ma zmiłuj i muszę sprawę doprowadzić do końca. W te pędy zakupiłam kanwę 18 ct granatową i czerwoną, bo na takowej najlepiej mi się wyszywa nićmi metalizowanymi (odpowiadając na pytanie, które kiedyś padło są to nici firmy METALUX - do kupienia w wielu pasmanteriach). No i jedna partia kartek gotowa - te w złocie i czerwieni. Niestety zdjęcia jak zwykle do bani, ale taki mój urok :) Las jesienią. Las jest piękny przez cały rok, jednak jesienią wygląda najpiękniej. Zmienia się w magiczne miejsce pełne barw i niesamowitego uroku. Liście drzew przebarwiają się na intensywne odcienie czerwieni, pomarańczy, żółci i brązów, tworząc piękną paletę kolorów. Spacerując po leśnych ścieżkach, można zanurzyć Royalty Free Download preview Czekoladowi i barwioni Easter jajka w złocie, czerwień, zielenieją odosobnionego na białym tle Wakacje dekoracje ustawiać dekoracje,jajka,wakacje,czerwień,tło,kosz,cukierek,czekolada,kolekcja,kolor,barwiony,kolorowy,dekoruje,wielkanocny,jajko,wiara,folia,złoty,greenbacks,greg Więcej Mniej ID 51157883 © Liligraphie | 2 1 Royalty Free Licencje Rozszerzone ? XS x @72dpi 279kB | jpg S x @300dpi 721kB | jpg M 1776x1688px15cm x @300dpi | jpg L x @300dpi | jpg XL x @300dpi | jpg MAX x @300dpi | jpg TIFF 7439x7071px63cm x @300dpi ??.?MB | tiff Nielimitowana Liczba Stanowisk (U-EL) Do Użytku z Internecie (W-EL) Użycie w druku (P-EL) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 1) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 3) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL) Dodaj do lightboxu BEZPŁATNE POBRANIE We accept all major credit cards from Ukraine. Licencje Rozszerzone Kupujący wybrali również te obrazy Wielkanoc koszykowy Ręce loupe Bmx skok Easter królik Ikony biznesowa sieć E ikon poczta sieć Wycieczka samochodowa Easter jajek czerwieni kolor żółty Czekoladowy Wielkanocny królik i jajka Wiosny lata zieleni pola scenerii krajobraz Wielkanocni jajka Wielkanocny królik i Czekoladowi jajka na Jaskrawym tle Więcej podobnych zdjęć stock Łgarskiej czekolady lionhead królika barwiony królik Szczęśliwa czekolada barwił havanese szczeniaka w trawie Labrador Retriever mieszanki czekolady Barwiony szczeniak Śmiesznej dużej kierowniczej czekolady lionhead barwiony królik Czekolada barwiący stojak na whitetail samiec Śliczna czekolada barwił Wielkanocnego królika z purpurowym koszem Śmiesznej łgarskiej czekolady lionhead barwiony królik Śliczna czekolada barwił Wielkanocnego królika w purpurowym koszu Pionowo fotografia czekolada barwiąca samiec Czekolada barwiący labradora pies Czekolada barwiony szczeniak odpoczywa w ogródzie Czekolada - na czerń barwiony brygadzista Cukierki orzechowe w szkle czekoladowym. Szklanka gorącej czekolady na kolorowym, tylnym dniu czekolady Inne zdjęcia z Liligraphie portfolio Tulipanów kwiaty i pastelu Easter barwioni jajka Tulipanów kwiaty i czekoladowi Easter jajka Rocznika stylu stonowany pic Tulipanów kwiaty i czekoladowi Easter jajka Marshmallow gorący napój jesień pozostawia dekorację Jesień liści filiżanki napoju pikantność gorącego mieszkania nieatutowa dekoracja Kategorie powiązane Natura Składniki potraw Przedmioty Wyizolowane z tła Ferie Wielkanoc Przeszukaj kategorie Abstrakt Biznes Editorial IT&C Ilustracje Ludzie Podróż Przemysł i branża Sztuka / architektura Technologia Web design graficzne Zwierzęta Licencje Rozszerzone Strona główna Zdjęcia Stock Składniki potraw Czekoladowi i barwioni Easter jajka w złocie, czerwień, zieleń hCtUBa.
  • b1lujcbms1.pages.dev/336
  • b1lujcbms1.pages.dev/24
  • b1lujcbms1.pages.dev/181
  • b1lujcbms1.pages.dev/209
  • b1lujcbms1.pages.dev/172
  • b1lujcbms1.pages.dev/287
  • b1lujcbms1.pages.dev/41
  • b1lujcbms1.pages.dev/75
  • b1lujcbms1.pages.dev/3
  • las się cały mieni w złocie i czerwieni