Pielęgniarek w domach pomocy społecznej brakuje – to wiadomo od dawna. To w dużym stopniu efekt polityki wynagradzania. Pensja pielęgniarki w DPS jest dużo niższa, niż tych zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że to ma się zmienić, ale nie mówi kiedy. Czasu jest mało, bo już od lipca pielęgniarki w szpitalach i przychodniach dostaną nawet 40 proc. podwyżki i praca z osobami starszymi stanie się w ogóle nieopłacalna. Lukę mogłyby zapełnić pielęgniarki z Ukrainy. Znowelizowana specustawa pozwala bowiem na ich zatrudnianie w DPS-ach bez posiadania obywatelstwa polskiego, za zgodą wojewody. Problemem jest jednak bariera językowa, ale także kwestia nadzoru nad ich pracą i poznawania systemu w Polsce. By wdrożyć pielęgniarki z Ukrainy, potrzebny jest czas i pomoc polskich koleżanek po fachu. Ponadto nie ma pewności, jak długo pielęgniarki z Ukrainy pozostaną w Polce. A pielęgniarki w DPS są potrzebne od zaraz i na długo. Czytaj również: Uchodźcy mogą trafić też do DPS-ów, ale nie wiadomo, kto za to zapłaci >> W domach pomocy społecznej brakuje pielęgniarek W DPS w Skęczniewie na 210 mieszkańców i dwa obiekty, jest obecnie dziewięć pielęgniarek. Dom jest przeznaczony dla osób z chorobami psychicznymi. Czytaj też: Jak przyznawać świadczenia pomocy społecznej dla obywateli Ukrainy „krok po kroku” > - Podawanie leków psychotropowych nie odbywa się tylko trzy razy dziennie, ale też w nocy i o różnych porach. Problem jest ogromny, od kilku lat systematycznie zamieszczam ogłoszenia o pracę dla pielęgniarek i nie mam ani jednego telefonu. Szukam obecnie nawet na umowę-zlecenia chociaż, żeby ktoś mi „załatał dziurę” w jednym z obiektów – mówi Sylwia Kamińska-Tereszkiewicz, prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Samorządowych Domów Pomocy Społecznej i dyrektor DPS-u w Skęczniewie w Wielkopolsce. – W sytuacjach kryzysowych, np. w przypadku prób samobójczych, prokurator zarzuca nam, że nie mamy odpowiedniego zabezpieczenia medycznego. Zabezpieczamy je jakoś do tej pory, ale jest bardzo trudno – dodaje. W DPS w Biskupicach koło Sieradza jest osiem pielęgniarek na 100 osób. - Niektóre są zatrudnione na cały etat, a niektóre na część etatu. Mamy o tyle dobrze, że jest tu w pobliżu szpital psychiatryczny i zwykły szpital, więc zawsze znajdą się chętne pielęgniarki na dorobienie sobie – mówi Sławomir Janiak, dyrektor DPS-u w Biskupicach. Pielęgniarka prędzej dorobi niż zarobi w DPS Sytuacja, w której w pobliżu DPS znajduje się duży podmiot lecznicy, rzeczywiście sprzyja. Dodatkowa praca w DPS-ie dla pielęgniarki może być bowiem atrakcyjnym źródłem dorobienia sobie do pensji, którą otrzymuje w podmiocie medycznym. Gorzej, jeśli to jest jej jedyna pensja. Wynagrodzenie pielęgniarek zatrudnionych w domach pomocy społecznej finansują samorządy. Są one niższe, gdyż zgodnie z przepisami, DPS-y są jednostkami pomocy społecznej, a nie podmiotami medycznymi. - Ta różnica w wynagrodzeniach jest spora, czasami to jest tysiąc, dwa tysiące złotych. Ta przepaść jeszcze się pogłębi od 1 lipca br., kiedy pielęgniarki dostaną podwyżki gdy wejdzie w życie ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych – zwraca uwagę Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych (NRPiP). Przyznaje, że młode pielęgniarki często nie chcą pracować w DPS-ach ze względu na niestabilność zatrudnienia. A średnia wieku kadry pielęgniarskiej jest wysoka, sięga 60 lat. Dodaje, że exodus pielęgniarek jest spory. W DPS-ach zatrudnionych jest obecnie ok. 6 tys. pielęgniarek. Nawet 40 proc. podwyżki dla pielęgniarek w podmiotach leczniczych Minimalna płaca dla pielęgniarek i położnych z wykształceniem wyższym albo średnim i specjalizacją ma wynieść od 1 lipca br. 5 775,78 zł brutto. Dla pielęgniarki i położnej ze średnim wykształceniem bez tytułu specjalisty zaś 5 322,78 zł brutto. Dla nich to będzie wzrost wynagrodzenia o 41 proc. - Obawiam się, że te zmiany od 1 lipca w wynagradzaniu jeszcze zwiększą nasze problemy z niedoborem kadry pielęgniarskiej. Boję się, że odejdą też te, które obecnie u nas pracują – mówi Sylwia Kamińska-Tereszkiewicz. Zofia Małas przyznaje, że problem z DPS-ami i personelem pielęgniarskim jest nierozwiązywalny od lat, być może z tego powodu, że leży on pomiędzy dwoma resortami: rodziny i zdrowia. Czytaj też: Bezpieczeństwo i higiena pracy pielęgniarki w podmiotach wykonujących działalność leczniczą > Dwa resorty, dwa światy - Od lat drepczemy w miejscu, a konieczna jest po prostu decyzja w tej sprawie. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych proponowała, by skategoryzować DPS-y, gdyż ich mieszkańcy bardzo często są tak schorowani, że powinni być np. w zakładach opiekuńczo-leczniczych. Zgadzała się z nami wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, by np. na bazie DPS-u wydzielić podmiot leczniczy np. dla kilku domów i tam zatrudnić kadrę pielęgniarską. Natomiast dla mieszkańców DPS-ów nie potrzebujących 24-godzinnej opieki pielęgniarskiej, zapewnić opiekunów - przypomina Zofia Małas. W DPS-ach o profilu psychiatrycznym, zgodnie z przepisami, muszą być zatrudniane pielęgniarki. – W innych nie ma takich wskazań wprost w przepisach, ale dyrektorzy placówek uważają, że to jest konieczne, właśnie ze względu na wielochorobowość mieszkańców. Bardzo często wzywane są karetki, a oni sami trafiają na SOR-y – dodaje Zofia Małas. Kiedy DPS-y będą podmiotami leczniczymi Jeszcze w ubiegłym roku Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministrów zdrowia oraz rodziny i polityki społecznej z postulatem tworzenia zachęt, aby pielęgniarki i pracownicy medyczni podejmowali pracę w domach pomocy społecznej. Wtedy odpowiedział wiceminister rodziny Stanisław Szwed, że problem jest analizowany wspólnie przez resort rodziny i zdrowia. - Nierówności w wynagradzaniu pielęgniarek zatrudnionych w dps-ach (brak dodatków, podwyżek, ekwiwalentu za pracę w niedzielę i święta, etc.) w porównaniu z pracującymi w służbie zdrowia, skutkują w praktyce olbrzymimi problemami w pozyskiwaniu do pracy w dps-ach osób o tym wykształceniu, jak również częstymi rezygnacjami pielęgniarek z pracy w dps na rzecz podmiotów leczniczych – pisał RPO. Sprawdź też: Czy pielęgniarka środowiskowa może wnioskować o umieszczenie pacjenta w domu opieki społecznej? > Kilka dni temu do pisma RPO odniósł się wiceminister zdrowia Piotr Bromber. Przyznał, że temat zatrudniania pielęgniarek i pracowników medycznych w DPS-ach jest złożony i wymaga zmian systemowych oraz konsultacji z NFZ. - We współpracy z Ministrem Rodziny i Polityki Społecznej prowadzone są prace mające na celu umożliwienie domom pomocy społecznej wykonywanie działalności leczniczej (jako podmiotom leczniczym) i w konsekwencji zawierania przez nie umów (jako świadczeniodawców) na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia – dodał wiceminister. MZ i MRiPS o tych pracach informowały już o wiele wcześniej na komisjach sejmowych i w odpowiedzi na interpelację poselską. Dalej jednak nie wiadomo, na jakim etapie są te prace, a przede wszystkim - kiedy zmiany mogłyby wejść w życie. Czytaj też: Zatrudnianie lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy w świetle specustawy > Pielęgniarki z Ukrainy nie pomogą Wydawałoby się, że odczuwalna luka w opiece pielęgniarskiej w DPS-ach mogłaby zostać zabezpieczona poprzez zatrudnienie pielęgniarek przyjeżdżających z Ukrainy. Pozwala na to znowelizowana specustawa z 8 kwietnia 2022 r., która mówi o tym, że mogą one być zatrudniane za zgodą wojewody w domu pomocy społecznej. Musi ona zgłosić ministrowi zdrowia, w jakim podmiocie i na jaki czas została zatrudniona. Nie jest wymagane posiadanie obywatelstwa polskiego, jednak przepis odnosi się do art. 11 ust. 3 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych, gdzie jest zapisany warunek znajomości języka polskiego potwierdzony dokumentem określonym w przepisach o służbie cywilnej. Instrukcja DPS w sprawie udostępniania danych wrażliwych - WZÓR > Jednak, jak zwraca uwagę Zofia Małas, bariera językowa, nie jest jedynym problemem. - Ustawa covidowa i specustawa dają możliwość szybkiej ścieżki zatrudnienia np. pielęgniarki z Ukrainy, ale pod nadzorem i na określone czynności – na trzy miesiące, jeśli wcześniej pracowała lub na rok, jeśli nie pracowała lub miała długą przerwę. Jeżeli w DPS-e jest jedna pielęgniarka na dyżurze, to nie ma kto sprawować tego nadzoru. Poza tym specustawa mówi, że jeśli zostanie zatrudniona na stanowisku pielęgniarskim, musi otrzymać takie samo wynagrodzenie jak polska pielęgniarka w domu pomocy społecznej. Ważna jest ekonomia, nie wiem, czy dyrektorzy będą na to chętni. W jej opinii, ale i samorządów zawodów medycznych, dobrym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie tych osób na stanowisku opiekuna czy nawet sekretarki medycznej, aby mogły uczyć się języka polskiego i poznawać procedury. Jest to przecież język medyczny, specjalistyczny. - Procedury niekiedy mogą się różnić w Polsce i Ukrainie, np. pomiary są mierzone w różnych skalach, czy sposób podawania leków. Jesteśmy bardzo otwarci na ukraińskie koleżanki, ale trzeba pamiętać, że kluczowe jest bezpieczeństwo pacjentów - podkreśla Zofia Małas. Ale zaznacza, że nie ma ogromnego boomu chętnych pielęgniarek z Ukrainy, które też przecież służą na wojnie. – Owszem, przychodzą do okręgowych izb i pytają o pracę, ale same się obawiają ze względu na brak znajomości języka – dodaje Zofia Małas. Sławomir Janiak w swoim DPS-ie udziela schronienia ośmiu osobom z Ukrainy. - Wśród nich jest jedna pielęgniarka, bardzo chętna do pracy. Wybiera się na kurs języka polskiego, ale wszystkie te osoby, chcą wracać do swojego kraju. Na razie jednak nie wiem, na jakich zasadach prawnie mógłbym ją zatrudnić, więc jeszcze czekam – mówi. DPS w Sieradzu także przyjmuje uchodźców i wśród nich jest pielęgniarka. Dyrektor tamtejszego domu zdecydował się ją zatrudnić na staż jako opiekunkę. Jak poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski, z obowiązującej od ponad roku z powodu pandemii uproszczonej procedury wydawania pozwoleń na pracę dla medyków zza granicy, skorzystało dotychczas 600 pielęgniarek i 1450 lekarzy. Ponad połowa lekarzy jest z Ukrainy. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.Domom Pomocy Społecznej (DPS) coraz trudniej zatrudniać pielęgniarki. Odstraszają je zarobki, które są nieporównywalnie niższe niż w zakładach opieki zdrowotnej. Projekt ustawy, który miał umożliwić DPS-om zawieranie umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, utknął w konsultacjach. A resort, jak przyznaje wiceminister Waldemar Kraska, aktualnie nie planuje refundacji kosztów W ocenie ministerstwa wyszczególnienie związków zawodowych pielęgniarek i położnych zrzeszających wyłącznie pielęgniarki i położne u danego świadczeniodawcy jest jak najbardziej uzasadnione. MZ: rozporządzenie dot. podwyżek pielęgniarek nie narusza prawa W ocenie departamentu prawnego ministerstwa zdrowia rozporządzenie dotyczące podwyżek dla pielęgniarek nie narusza prawa. Zarzut taki stawia NSZZ Solidarność, argumentując, że rozporządzenie nierówno traktuje związki zawodowe. Polecamy: Przewodnik po zmianach przepisów 2015/2016 Związek złożył w mijającym tygodniu zawiadomienie do prokuratury i zapowiedział wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. W zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego wskazano, że w rozporządzeniu w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, zawarte jest wyrażenie z którego wynika, iż porozumienie dotyczące podziału środków na świadczenia udzielane przez pielęgniarki i położne od września 2015 r. do 30 czerwca 2016 r., (przewidzianych na wynagrodzenia dla nich) może być zawierane z przedstawicielami związków zawodowych pielęgniarek i położnych zrzeszających wyłącznie pielęgniarki i położne, działających u danego świadczeniodawcy. Zobacz również: Podwyżki w służbie cywilnej w 2016 r. W opinii NSZZ Solidarność przepis ten w obecnym brzmieniu narusza zasadę równości związków zawodowych określoną w ust 3. ustawy o związkach zawodowych, która nakazuje jednakowe traktowanie wszystkich związków przez organy państwowe, samorządu terytorialnego i pracodawców. „W szczególności rażące jest wyłączanie związków, które działając u danego pracodawcy, zrzeszają pielęgniarki i położne, lecz obok tych grup pracowniczych zrzeszają także osoby z pozostałych kategorii personelu placówek zdrowia” – wskazano w zawiadomieniu. "Solidarność" uznała, że naruszenie zasady równości wszystkich związków zawodowych wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w art. 35 ust 1 pkt 2 ustawy o związkach zawodowych. W myśl tego przepisu, kto w związku z zajmowanym stanowiskiem lub pełnioną funkcją utrudnia wykonywanie działalności związkowej prowadzonej zgodnie z przepisami ustawy, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Zdaniem NSZZ Solidarność, czynu zabronionego w opisanej postaci może dopuścić się również osoba pełniąca funkcję ministra zdrowia. Ministerstwo Zdrowia wskazało, że zgodnie z przepisami ustawy o związkach zawodowych organy państwowe, samorządu terytorialnego i pracodawcy mają obowiązek traktować jednakowo wszystkie związki zawodowe. MZ podkreśla jednak, że zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego zasada równości polega na tym, że równo powinny być traktowane "wszystkie podmioty prawa charakteryzujące się daną cechą istotną w równym stopniu". Zasada równości zakłada więc odmienne traktowanie tych podmiotów prawa, które nie posiadają wspólnej cechy istotnej. W ocenie ministerstwa wyszczególnienie związków zawodowych pielęgniarek i położnych zrzeszających wyłącznie pielęgniarki i położne u danego świadczeniodawcy jest jak najbardziej uzasadnione. Resort przekonuje, że przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia nie naruszają uregulowań zawartych w ustawie o związkach zawodowych, ponieważ uprawnienia związków zawodowych nie zostają w żaden sposób ograniczone i mogą być realizowane na jej podstawie. MZ, niezależnie od tego stanowiska, wskazuje, że projekt rozporządzenia podlegał konsultacjom publicznym z partnerami społecznymi i został przesłany bezpośrednio do konsultacji do 190 podmiotów, w tym do „Solidarności”. Rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej minister Marian Zembala podpisał 8 września, opublikowano je w Dzienniku Ustaw 15 września. (PAP) Polecamy serwis: Wynagrodzenia Przygotuj się do stosowania nowych przepisów! Poradnik prezentuje praktyczne wskazówki, w jaki sposób dostosować się do zmian w podatkach i wynagrodzeniach wprowadzanych nowelizacją Polskiego Ładu. Tyko teraz książka + ebook w PREZENCIE
OZZPiP podkreśla w stanowisku, że "totalnego chaosu przy realizacji podwyżek w tym roku można było uniknąć przyjmując poprawkę przygotowaną przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Sejm RP 23 czerwca br. odrzucił poprawkę do tej ustawy, jaką na wniosek OZZPIP przygotowali Senatorowie, aby wpisać do w/w
W 2030 roku 65 proc. pielęgniarek będzie w wieku emerytalnym. W trakcie ubiegłotygodniowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego, gdy omawiano ustawę przygotowaną przez pielęgniarki, Krystyna Ptok wyliczała, że w 2030 roku 65 proc. pielęgniarek będzie w wieku emerytalnym, a obecnie jedynie 60 proc. absolwentów kierunków pielęgniarskich podejmuje pracę w
„Najwyższe podwyżki dla niektórych lekarzy, pielęgniarek i położnych , fizjoterapeutów oraz diagnostów” - opinii słów kilka… Autor: Jolanta Ojczyk Sekcja: Zdrowie Od 1 lipca 2022 roku wzrosną minimalne pensje w ochronie zdrowia. Z porozumienia zawartego pomiędzy ministrem zdrowia a zespołem trójstronnym Rady Dialogu SpołecznegoJeszcze w tym miesiącu ma trafić do konsultacji projekt ustawy, który ureguluje finansowanie opieki pielęgniarskiej w domach pomocy społecznej (DPS). Przepisy, które się w nim znajdą
8fpo.